PRAGA//PRAGA

Choć Praga - dzielnica na prawym brzegu Wisły - jest częścią Warszawy od ponad dwustu lat, zachowała odrębny charakter, a jej mieszkańcy jadąc do centrum nadal mówią, że jadą "do Warszawy". Zawsze była trochę gorsza od lewego brzegu rzeki. Tam urzędy, pałace, arterie. Tu podziurawione ceglane budynki, zaniedbane podwórka z dzieciarnią i menelami bez oporów korzystającymi z uroków życia na ulicy. Nazywana warszawskim Bronxem, biedna, niebezpieczna, ale i autentyczna, ujawnia wreszcie swój potencjał. Niskie czynsze wabią artystów, a oni przyciągają również mieszkańców tej lepszej strony Warszawy. Praga najmniej ucierpiała w czasie wojny, jest więc prawdziwym rezerwatem dawnej Warszawy. Monika Brzywczy – dziennikarka, stylistka, mieszkanka i entuzjastka Pragi przedstawia program obowiązkowy.

The Praga district on the right bank of the Vistula has formally been a part of Warsaw for 200 years. However it has retained its own identity, and the inhabitants, when headed downtown, still speak of "going to Warsaw". Praga has always been a little worse than the left bank. Warsaw had palaces, boulevards and administrative offices. And Praga gets stuck with the dilapidated brick buildings, neglected courtyards full of unsupervised children and neighborhood drunks living large. Sometimes referred to as Warsaw’s Bronx, Praga is poor, dangerous, but authentic. And it is finally living up to its full potential. Low rents attract artists and good art attracts people from the better side of the river. Praga suffered least among all the districts of Warsaw during the War, and as such is the only real preserve of the old Warsaw.



Żyrafa przez praskim ZOO / Giraffe in front of the Praga ZOO
fot. Marta Zasępa
www.martazasepa.lap.pl


Spacer zacznijcie od Zoo (wejście od ul. Ratuszowej 1/3, od 9 do zmroku, www.zoo.waw.pl). Jest tu jedyna w Polsce Hala Wolnych Lotów, w której barwne ptaki azjatyckie fruwają i śpiewają tuż nad głowami zwiedzających. I wodospad szumi też.
Jeśli nie jesteście fanami tego rodzaju atrakcji, wystarczy rzut oka na zbudowany w 1952 roku wybieg dla niedźwiedzi brunatnych tuż przy al. Solidarności (przy pl. Weteranów).
Dalej na wschód, po tej samej stronie al. Solidarności dumnie piętrzy się pięć kopuł cerkwi św. Marii Magdaleny, jednej z dwóch prawosławnych świątyń Warszawy. Powstała w latach 1868-69, gdy Warszawa należała do Imperium Rosyjskiego, a jej widok miał oswajać przybyszy ze Wschodu i przekonywać, że przyjechali jednak do rosyjskiego miasta.
Vis a vis, przy głównym skrzyżowaniu Pragi (al. Solidarności/ul. Targowa) inny symbol bliskich relacji z Rosją - pomnik Braterstwa Broni, czyli polskich i radzieckich żołnierzy (wzniesiony w 1945, pierwszy powojenny pomnik warszawski), z powodu zrezygnowanej postawy modeli nazywany pomnikiem Czterech Śpiących.
Skręcacie w lewo w ul. Targową, a następnie w prawo, w ul. 11 Listopada i zagłębiacie się w naprawdę starą Pragę. Na 11 Listopada 22, w podwórku mieści się kilka pracowni artystycznych, scena offowego Teatru Academia oraz trzy kluby - Skład Butelek, Saturator i Zwiąż mnie (czynne od ok. 18.00). Albo je pokochacie albo znienawidzicie - nie ma opcji pośrednich.
Skręcacie w ul Konopacką i dobijacie do ul. Stalowej. To wyjątkowo piękna ulica z zachowaną przedwojenną zabudową i tramwajami sunącymi przez środek. Trochę zaniedbana, ale ma swój klimat. To najbardziej filmowa okolica na Pradze - Wajda kręcił tu "Korczaka", a Polański "Pianistę". Jeśli jesteście odważni i uodpornieni na zaczepki miejscowych pijaczków, zaglądajcie do bram – tam często kryją się stare kapliczki. I koniecznie wstąpcie do baru mlecznego "Stalowy" (na rogu ul. Środkowej). Takich pierogów leniwych za jedyne 5 zł nie ma nigdzie indziej.
Ze Stalową i 11 listopada krzyżuje się Inżynierska. Tu zaczął się jakieś 10 lat temu trend adoptowania postindustrialnych przestrzeni przez artystów. W dawnych Magazynach Wróblewskiego, gdzie przed wojną przechowywano meble (ul. Inżynierska 3) mieszczą się pracownie i studia fotograficzne, galerie i stowarzyszenia. Pamiątkowa tablica przed wejściem głosi: "Tu mieszka i pracuje Paweł Althamer" - to oczywiście prowokacja tego znanego polskiego artysty. Na podwórzu co roku w czerwcu odbywa się akcja Sąsiedzi dla Sąsiadów, która ma jednoczyć nowych i rdzennych mieszkańców. Tu działa też kawiarnia Melon, w której można wypić herbatę, zjeść ciasto, pooglądać albumy i kupić artystyczne zdjęcia. Podobna artystyczna kamienica znajduje się przy Białostockiej 22.
Następny punkt spaceru to ulica Ząbkowska - kilka przecznic dalej, za Dworcem Wileńskim i centrum handlowym. Razem z Targową i Brzeską zamykała kiedyś tzw. trójkąt bermudzki - cieszącą się najgorszą opinią część Pragi. Dziś to jedna z najbardziej zadbanych jej uliczek. Zaczynamy od najpopularniejszej ostatnio praskiej knajpy W Oparach Absurdu - drogę wskazuje wielki czarny pająk skradający się po elewacji. Kilka kroków dalej resztki legendarnego bazaru Różyckiego, gdzie kiedyś przyjeżdżało się po wszystko - kurę czy suknię ślubną - i na świeże pyzy z mięsem. Po drugiej stronie ulicy buddyjska knajpka Łysy Pingwin, słynąca z beczkowego Staropramena i niezłych bruschett.
Kiedy przetniecie ul. Markowską zobaczycie malownicze neogotyckie budynki Fabryki Wódek "Koneser". Dziś nie produkuje się już alkoholu, za to dzieje się tu sporo artystycznych akcji. Działa teatr Wytwórnia, Galeria Klimy Bocheńskiej, galeria fotograficzna Luksfera oraz Magazyn Praga z polskim designer. Odbywają się też koncerty i pokazy mody. Ząbkowska przechodzi w Kawęczyńską, po prawej mijamy zajezdnię tramwajową i docieramy do olbrzymiej bazyliki z początku XX wieku, wzorowanej na rzymskim kościele św. Pawła za Murami. Skręcamy w lewo, by dotrzeć do centrum kulturalnego Fabryka Trzciny (ul. Otwocka 12, www.fabrykatrzciny.pl) okupującego dawne budynki fabryki pepegów i konserw. Działa tu galeria, niezła restauracja, teatr, Uniwersytet Wolnego Czasu, a przede wszystkim kilka razy w tygodniu odbywają się interesujące koncerty. Warto rzucić okiem na gigantyczny bar zrobiony głównie z butelek z podejrzanym fioletowym płynem…
Jeśli macie jeszcze chwile zawróćcie do ul. Kijowskiej. Tu naprzeciwko Dworca Wschodniego znajduje się najdłuższy budynek w Warszawie - liczący ponad pół kilometra blok z lat 70., zbudowany ponoć jako parawan zasłaniający praskie rudery przed wzrokiem przyjezdnych.
Przechodząc podziemnym przejściem przez dworzec docieramy do ul. Lubelskiej. Za chwilę poczujecie upojny zapach unoszący się nad przedwojenną fabryką czekolady Wedla (ul. Grochowska). Czekolady można skosztować w małym barku albo w przyfabrycznym sklepie kupić legendarny specjał - torcik wedlowski. Ulica Grochowska prowadzi na wschód do PZO (dawnych Polskich Zakładów Optycznych), które niebawem mają być zamienione na lofty. Od ponad roku działa tu akcja artystyczna Projekt Praga (www.projektpraga.com). Jeśli zaś skręcicie na zachód, dotrzecie do Alei Zielenieckiej i Parku Skaryszewskiego z początku XX wieku. Podobno został zaprojektowany tak, by poszczególne jego części przypominały różne rejony Polski. Są więc próbki mazurskich jezior, Tatr i spore przestrzenie równin. Na pewno uwiodą was pyszne słodycze w malutkiej cukierence Misianka, rozarium i kilka świetnych rzeźb. W barze nad jeziorem można wypożyczyć rower wodny.
A potem już tylko skok w tę lepszą, elitarną część Pragi dzielnicę przedwojennych willi i ambasad- Saską Kępę. Ale to już zupełnie inna historia.



W oparach absurdu / Vapors of Absurd
fot. Marta Zasępa
www.martazasepa.lap.pl



Monika Brzywczy - journalist, stylist, resident and enthusiast of Praga - presents the mandatory program for a walking tour of Praga: Start at the Zoo (entrance off of Ratuszowa St., open from 9:00 am till dusk, www.zoo.waw.pl) which features the only Free Flying Bird House in Poland, and a wide variety of Asian species. And a nice waterfall. If you are less interested in visiting Zoo, at least take a look at the bear den behind the bus stop on Solidarności Ave. (near Weteranów Sq.).
Moving eastward on the same side of Solidarności Ave., the five domes of Mary Magdalane Orthodox Church loom off in the distance. One of two orthodox churches in Warsaw, it was originally built in 1868-69 when Warsaw was under Russian rule. The idea was that visitors arriving from the east would have the impression that they had arrived to just another Russian city.
In the square by the main intersection of Praga (Solidarności Ave. / Targowa St.) is another symbol of Polish-Russian relations - the Brotherhood in Arms Statue (built in 1945 as the first post-war monument). The hangdog stance of the soldiers has inspired this monuments nickname - The Four Sleepers.
Turn left into Targowa St. and then right on to 11 Listopada St., and you are in the heart of Old Praga. The building at 22 Listopada St. houses several artists studios, the Academia Theater - one of Warsaw’s leading off stages, and three night clubs: Skład Butelek, Saturator and Zwiąż mnie (open from 18.00). They are all love-hate kinds of places, no other options are available.
Turn right on to Konopacka St. and this will take you straight to Stalowa St.. This is an exceptionally beautiful street with fully preserved pre-war buildings and streetcars running down the middle. In need of a face lift, it has an ambience of its own. This is the most filmable part of Praga. Here Wajda shot Korczak and Polański filmed parts of The Pianist. If you are courageous and resistant to being harassed by some of the locals, walk into some of the courtyards and check out the traditional chapels and neighborhood altars. By all means stop by the Stalowy Milk Bar (corner of Środkowa and Stalowa St.). Such outstanding Lazy Pierogi for all of 5 zł can be found nowhere else in this world.
Stalowa St. and 11 Listopada St. are intersected by Inżynierska St., where Praga's first post-industrial spaces were converted into artists lofts some 10 years ago. The old Wróblewski Furniture Warehouse (3 Inżynierska St.) is now home of workshops and photography studios, galleries and non-profit organizations. The memorial plaque above the entrance stating: "Here Lives and Works Paweł Althamer" is of course an artistic provocation. Every June, the courtyard hosts the "Neighbors for Neighbors" festival which brings together new and old residents of Praga. You will also find the Melon Café here where you can both enjoy a nice cake and tea, and browse the albums and artistic photography. Another artistic tenement building is at 22 Białostocka Street.
The next stop on our tour is Ząbkowska St. which is several street down behind the Wileński Train Station and the shopping center. Ząbkowska, together with Brzeska and Targowa St. was once so-called Bermuda Triangle - reputed to be the worst of the worst that Praga has to offer. Today Ząbkowska is one of the better maintained streets. Follow the big black spider on the building and you’ll come upon the latest hit on Praga’s restaurant scene - Vapors of Absurd (W Oparach Absurdu). Several more steps down the street and we come upon the remains of the legendary Różycki Bazaar, once a primal destination for customers seeking everything from a country-fresh hen, wedding dress, to fresh meat-filled dumplings. Across the street you will find the Bald Penguin, a Buddist pub famous for its Staropramen on tap and passable bruschetta.
Cross Markowska St. and you will spot the picturesque neogothic buildings of the Koneser Vodka Distillery. The distillery has run dry, but Koneser is now the site of a broad range of artistic undertakings. Here we can find Wytwórnia Theater, Klima Bocheńska Gallery, the Luksfera Photography Gallery, and the offices of Magazyn Praga. The facility also hosts concerts and fashion shows. When Ząbkowska becomes Kawęczyńska St., on our right we pass a huge Streetcar Garage and come upon a vast 20th century basilica modeled after Rome’s St. Paul’s Outside the Wall. Turn left to reach the Reed Factory Cultural Center (Fabryka Trzciny, 12 Otwocka St., www.fabrykatrzciny.pl) occupying what was once a factory producing canned food and sneakers. The Reed Factory houses the gallery, decent restaurant, University of Free Time, and a space for concerts or other events. Check out the bar made out of little bottles cpntaining rather suspicious purple liquid…
If you still have a little time, head back to Kijowska St., where opposite the Eastern Train Station is the longest building in Warsaw. This apartment block, which stretches in excess of 500 meters, was built in the 1970s ostensibly as a screen to hide Praga’s decaying tenement houses from view of arriving passengers.
Take the underground passage under the train station and we come out to Lubelska Street. Proceed forward and in a minute or two your detect the smell of chocolate wafting over from the nearby Wedel Chocolate Factory at Grochowska Street. Try hot chocolate at the little bar or in the factory-outlet store where you can buy the legendary Wedel Wafel (torcik wedlowski). Grochowska St. takes us eastward towards the PZO Factory (formerly the Polish Optical Factory) which will be soon rebuild into lofts. For the past year or so this has been the site of Projekt Praga (www.projektpraga.com). Heading west we come upon Zieleniecka Avenue and Skaryszewski Park (early XX century). Legend has it that the park was designed so that the particular parts remainded various regions of Poland. We have a mini Mazurian Lake District, the Tatra Mountains and plenty of flatlands. Don’t miss one of Warsaw’s leading confectioners Misianka, the rose garden, and several outstanding sculptures. The bar near the lake offers paddleboats.
At this point, we’re just a hop, skip and a jump away from the better part of Praga - Saska Kępa, an elite neighborhood of pre-war villas and embassies. But that is a completely different story.

tekst/text: Monika Brywczy

7 comments:

Anonymous said...

Mieszkam na Pradze prawie 25 lat i nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek jadąc na lewy brzeg mówił "jadę do Warszawy"!

Anonymous said...

ja też, natomiast często mówiło się: "jadę na Pragę", ale do tzw. Pragi nie należała Saska Kępa, Bródno czy też Tarchomin.
Pomnik Braterstwa Broni zawsze nazywany był "Czterech Śpiących - Trzech Walczących".

Unknown said...

podpisuję cię pod przedmówcami "ręcami i nogami".
skąd ten pomysł, że "jadę do warszawy"?

Anonymous said...

pomylilo sie z zoliborzem, faktycznie na starym zoliborzu keidys mowilo sie "jade do warszawy" kiedy myslalo sie o centrum miasta.

czajka said...

a ja, gdy mieszkałam na ursusie, to często łapałam się na tym, że mówię "jadę do warszawy", "(nie) będę dziś w warszawie..." ;)

Anonymous said...

Буду надеятся что втарая часть будет не хуже первой
[url=http://mastervoda.ru/]юридические конусльтации по трудовому праву[/url]

Anonymous said...

Браво, отличная мысль

Warszawa składa się z wielu warstw. Co kilka, kilkadziesiąt lat, przybywa nowa, któraś jest niszczona, któraś odsłaniana. Despoci i przedsiębiorcy, komuniści i faszyści, moderniści i konserwatyści – wszyscy kształtowali to dziwne miasto. Pionierska werwa, duch zmiany i przedsiębiorczości, przyciągają tu od wieków ambitnych, zdolnych i energicznych ludzi z całej Polski.
Warsaw is made up of many different layers. From time to time, a layer is added, another layer is destroyed, and when the dust settles, yet another one is re-discovered. Dictators, businessmen, communists, fascists, modernists and conservatives all shaped this strange town in one way or another. The pioneering spirit, the aura of change and entrepreneurial mettle, has always drawn energetic people from all over the country to Warsaw.